Kontynuuję zabawę w mini książeczki razem z Tusią i SA. Po smakach z dzieciństwa przyszła pora na zapachy. Usiadłam przy kuchennym stole, zamknęłam oczy, wciągnęłam nosem powietrze i poczułam stołówkowe jedzenie, tatusiowe flanelowe koszule i woń porannego powietrza przesyconego aromatem czekolady (dzisiaj też można to poczuć). Wspaniały ten cykl wspominkowy. Pozwala wrócić do czasów kiedy pośpiech i proza życia nie ograniczały, a fantazjowanie było na porządku dziennym. Wspaniałego twórczego poniedziałku.
prześliczne maleństwo!
OdpowiedzUsuńMa wspaniały klimat!!
OdpowiedzUsuń