Scrapujące Polki znowu zmotywowały mnie do opowiedzenia czegoś o sobie. Tematem zakończonego już wyzwania Art Journal była fobia. Ja panicznie boję się wody. Może dlatego, że jak byłam mała to zostałam wrzucona do basenu. Ja strasznie nie chcę utonąć. Moje pływanie (wyłącznie żabką) ogranicza się tylko do sprawdzonych i w miarę bezpiecznych zbiorników - czyli basenów, gdzie wiem, że na głębokości 2 m mam dno gładkie i twarde. Jeziora, rzeki i morze są tylko do maczania, ewentualnie do pływania, ale tylko na głębokości do pach (mogę wtedy stanąć w każdej chwili). No i ja tak mam. Mój wpis bardziej nawiązuje do tego, że nie mogę tak się bać choć bąbelki powietrza mnie przestrzegają przed zbytnią ufnością. Ja się z tego nie wyleczę.
Mam tak samo! :)
OdpowiedzUsuńTopiłam się w basenie i od tej pory masakra... jak nie czuję dna to koniec, nie popłynę łódką na jeziorze, w żadnym się nie wykąpię, dno musi być co najmniej widać :) Żadne rejsy statkiem, absolutnie. Do tego choroba morska :)
uuu to nie zazdroszczę, bo nie ma nic przyjemniejszego dla Pinezki, jak przepłynąć jezioro od brzegu do brzegu :)
OdpowiedzUsuńwpis fajny, szkoda, że nie zdążył się załapać na SP...
Świetny wpis! I doskonały pomysł na ujarzmienie swoich lęków:)
OdpowiedzUsuń