Wszystko zaczęło się w marcu. Sięgnęłam do Słoika CollageCaffe, wyciągnęłam myśl #7 i podjęłam wyzwanie.
Bardzo dobrze pamiętam te pocztówki. Moja sąsiadka miała ich kilka. Niestety sąsiadka już dawno się wyprowadziła (czym utrudniła mi zadanie :P) więc musiałam wymyślić inny plan działania. Będąc na mieście zajrzałam do antykwariatu. Zapytałam się o pocztówki. Pan nie był w stanie mi powiedzieć czy posiada taką w swoich zbiorach. Zaproponowałbym sama przejrzała pięć kartonów po butach po brzegi wypchanych pocztówkami. Przy trzecim kartonie straciłam nadzieję na powodzenie... aż tu nagle... JEST! Jedna jedyna. Antykwariusz był w takim szoku, że podarował mi pocztówkę w prezencie :) Dłuuuugo nosiłam ją w swoim żurnalu, aż w końcu zdecydowałam ją przykleić. Tak ku pamięci, by mi już nigdzie się nie zapodziała :)
O jaaa... też pamiętam te pocztówki. ja miałam ta z dziewczynką z gołębiem...;)
OdpowiedzUsuńPamiętam je, miałam nawet . MIAŁAM :(
OdpowiedzUsuńCudowne były te pocztówki, miałam w swojej kolekcji dziewczynkę z gołąbkiem:).
OdpowiedzUsuńBrunetko, chciałabym zaprosić Cię na mój blog po odbiór wyróżnienia:). Pozdrawiam wiosennie.