Dobry wieczór wszystkim. Pierwszy poniedziałek, najbardziej nielubiany dzień tygodnia, przechodzi do historii. A czy ktoś z Was wie, że dzisiaj swoje święto mieli naftowcy, gazownicy, a przede wszystkim wszystkie osoby niepełnosprawne? Ja zwykle tego dnia cierpię na przypadłość, którą nazywam „Syndromem Po-Weekendowym”. Dzisiejszy poniedziałek okazał się całkiem przyjemny. Po pierwsze – obudziły mnie promienie słoneczne (to, że zaspałam jest tylko mało istotnym szczegółem), ostatnio zaczęłam już cierpieć z powodu ich niedoboru. Po drugie – dzisiaj kupiłam kordonek i szydełko do mojego zimowego projektu (generalnie nic z tego nie wyszło i muszę opracować plan awaryjny), a po trzecie wkraczam z moim blogiem na kolejny etap wtajemniczenia. Mam zamiar zrobić z niego coś mega-fajnego. Cały wczorajszy wieczór zapełniałam rubryczki w kalendarzu google, kierując się wskazówkami Urszuli Phelep (tuidź). Bardzo się cieszę, że trafiłam na jej ślad w sieci. Dzięki jej poradom odnośnie profesjonalnego prowadzenia bloga jestem pełna pozytywnego zapału, który mam nadzieję mnie nie opuści.
Pozostaje mi już tylko życzyć Wam miłej resztki poniedziałku..
Pozostaje mi już tylko życzyć Wam miłej resztki poniedziałku..
[fot. Pinterest] |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz :)