Muszę poprawić sobie humor i dodać odrobinę otuchy. Właśnie przeżywam największą (jak dotąd) porażkę rodzicielską. Nie radzę sobie z tą sytuacją. Młodszy coraz bardziej zamyka się w sobie. potrafi okazywać tylko niezadowolenie i złość. Od tygodnia prawie w ogóle nic nie je. Dzisiaj udało mi się w końcu wcisnąć mu normalny obiad. Naiwnie myślałam, że to choć odrobinę poprawi mu nastrój. Nie wiem co mam robić. Na pewno nie mogę się poddać. Tylko, że trochę z sił opadłam. Uhhhhh...
No i zrobiłam sobie wpis do żurnala. W końcu znalazłam sposób na moje kredowe pastele. Najpierw rysuję nimi po papierze a później smaruję gesso. Trochę popsiukałam akwarelką i porysowałam czarnym tuszem :) Tego mi było trzeba. A, że tło jest błękitno-różowe to wkładam swój wpis do słoika #145 "Błękit i róż" :)
Ja przeżywam ostatnio porażki w stylu: co drugi dzień walka, aby mały łaskawie chciał zdjać piżamę(najbidniej pół godziny), albo słyszę teksty: "Bo tato to mi pozwala na wszystko/nie każe sprzątać".
OdpowiedzUsuńTakże Matko Polko, wyrwałości życzę!
A żurnal bardzo delikatny i lekki Ci wyszedł ;)
ładny ;D uwielbiam żurnale przeglądać, sa mega inspirujące ;D
OdpowiedzUsuń